Łóżko
było teraz najwygodniejsza rzeczą w moim pokoju. Żaden inny przedmiot nie był
tak ważny jak miękkie i wygodne posłanie. Mogłam zatopić się w ciepłej kołderce
i na nic nie narzekać. Tylko potrzebowałam relaksu, który uwolni mnie od
stresu! Miałam dwa wyjścia by się odprężyć. Pierwszą było łóżka, a drugą długa
kąpiel w różanym płynie do kąpieli. Wtedy czułam, że jeszcze żyję resztką siła
jaka pozostała. Dużo jej nie było, ale starałam się być silniejsza niż za
pierwszym spotkaniem z brunetem. Marnie mi wychodzi!
Byłam
wykończona myślami o Itachiem. Zaprzątał moją głowę niepotrzebnymi rzeczami.
Przypuszczam, że bardziej zrujnować mojego życia się nie da. Co będzie robił,
to nie pogorszy sprawy. Zrobi tylko swoją powinność i po sprawie. Nic już mnie
nie zniszczy tak jak pierwszy gwałt. Zrobił to w sposób szybki i brutalny. Ból
pamiętam do dzisiaj. Tego nie potrafię zapomnieć. Jego oczy, usta, dotyk.
Wszystko było najgorszym doznaniem. Teraz jest jeszcze bardziej bolesne niż
przedtem. Z każdym gwałtem stał się bardziej brutalny. Ślady po kunai’u na
plecach to symbolizują.
- Należysz
do mnie – wyszeptałam do siebie. Po policzkach spłynęły łzy, gdy przypomniałam
sobie o brutalnym czynie Itachiego. Chciał mnie uświadomić czyja jestem, ale w
taki sposób zrobił tylko jedną z najgorszych cielesnych ran. Pozostanie już na
zawsze. Symbol klanu Uchiha z podpiskiem Itachiego. Nie potrafię wyleczyć ran
jakie zadał! – Jeśli ty w to uwierzysz to i ja też.
Moje
zaprzeczanie nic nie dawało. Tylko pogarszałam sprawę. Nic się nie zmieni. Będę
upierała się o swoje by zyskać wolność. – uniosłam się, a włosy opadły na
boki dzięki czemu powstała kotara.
Po
policzkach spłynęły łzy. Zakryłam dłońmi twarz, aby powstrzymać słone krople.
Nie potrafiłam. Płakałam jak małe dziecko, lecz nie wydawałam żadnego dźwięku.
Nie umiałam pogodzić się ze swoim losem. Zgwałcił mnie tym samym uruchomił
uśpiony Sharingan. Nie pragnęłam tej mocy. Mógł mnie zostawić taka jaka byłam,
ale znudziło mu się czekanie, więc postanowił zabawić się moim kosztem.
-
Sakura! – drzwi trzasnęły o ścianę. Szybko wytarłam policzki od nadmiaru łez.
Nie mogłam pozwolić by zobaczył, że znów płakałam przez jego brata. Moje
wspomnienia wywierają na mnie głęboki wpływ. Nie mogę poradzić sobie sama z
emocjami jakie mną targają. Nienawiść, niepewność, strach, a nawet miłość.
Najchętniej zniknęłabym z tego świata. Nikt wtedy by nie miał większego
problemu. A oddział specjalny nie przejmował by się wizytami Itachiego w moim
domu.
- Co tu
robisz? Nie bawisz się dalej?
- Przepraszam.
To wyszło tak nagle. Hokage nas wezwała, nie mogliśmy czekać. To sprawa
najwyższej wagi.
-
Ciekawe co było tak ważną sprawą, że nie raczyłeś mi powiedzieć? – usiadłam po
czym spojrzałam na niego poirytowana jego zachowaniem. Robił ze mnie durnia. Sądzę, że on jest przekonany o mojej
nieświadomości, ale wszyscy się mylą. Tajemnice są jedną zagadką, którą
uwielbiałam rozwiązywać.
- Odpuść,
proszę. Nie chcę się kłócić. To nie czas byśmy się pożarli.
-
Dobra, mniejsza z tym po co tam byłeś. Wcale to mnie nie obchodzi.
Prędzej
czy później sama na własną rękę się dowiem co przede mną ukrywacie. –
pomyślałam i westchnęłam cicho. Patrzyłam na niego z lekkim zastanawieniem,
dlaczego wpadł w popłochu.
-
Dlaczego byłeś podenerwowany?
- Zniknęłaś
nagle z restauracji. Przestraszyłem się, że jesteś w niebezpieczeństwie. Nie
chcę by cokolwiek ci się stało. Jesteś dla mnie bardzo ważna, a jeśli brat cię
dotknie zrobi znów to co zawsze.
- Zgwałci, poniży,
pobije.
- Nie
mów tego tak lekko. – położył się obok na łóżku.
-
Czemu? – spojrzałam na niego przez ramię – To prawda. Mówię to co robi. Nie
jest pobłażliwy i dobrze o tym wiesz. Nawet nie wiem czy przeżyję następny
dzień. Przychodzi do mnie niespodziewanie. Jak mówiłam, że jest w wiosce to nie
uwierzyłeś.
- Bo to
nie możliwe, by przedostał się przez zabezpieczenia. Pilnują cię trzy odziały
specjalne, ja jestem z tobą zawsze, a na dodatek wioskę ochraniają inni nasi
sprzymierzeńcy. Nie przedostanie się niezauważony. Jestem tego pewny.
-
Sasuke, czy ty widzisz tylko czubek własnego nosa? Możecie mnie oszukiwać,
proszę bardzo, ale patrzycie na mnie jak na kretynkę. Mnie się nie da zmylić, i
będę postanawiała na swoim. Nawet jak cała wioska się ode mnie odwróci,
wliczając to ciebie. – westchnął cicho po czym uniósł się do pozycji siedzącej.
-
Bierzesz wszystko do siebie. Powinnaś wyluzować. Wiem co ludzie o tobie myślą,
ale to tylko plotki. I nie odwrócę się od ciebie. Jesteś moja ukochaną, i chcę
cię chronić nawet za cenę własnego życia. – przejechał kciukiem po dolnej
wardze. Nachylił się, ale zamiast pocałować przytulił mnie do siebie. – Czasami
się zastanawiam czy mogę cię pocałować.
-
Dlaczego o tym myślisz? Jestem twoja, więc masz do tego całkowite prawo –
uchwycił moje ramiona. Wpatrywał się w
oczy jakby chciał bym go choć trochę zrozumiała. Przypuszczam, że mówił o moich
znamionach na plecach po Itachiem. On naznaczył mnie – swoją własność – i nikt
nie powinien jej ruszać, nawet brat!
- Nie możesz
więcej cierpiała. Za bardzo mi na tobie zależy. Nie możesz ode mnie
odejść. Nie chcę też widzieć cię w
objęciach innego mężczyzny. Dlatego tez postanowiłem chronić cię także w nocy.
Mam dosyć, że Itachi robi rzeczy, które nie należą do niego.
-
Sasuke…
-
Dlatego więcej ten drań się do ciebie nie dostanie. Nie pozwolę na to. Musisz
zaznać tylko ciepła miłości, a on bierze
wszystko co pragnie siłą. Dlatego postanowiłem być przy tobie zawsze. Kocham
cię. – na policzkach czułam cieple wypieki.
Pierwszy
raz usłyszałam wyznanie bruneta. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
Byłam przekonana, że on udaje, ale jego uczucia do mnie są prawdziwe! Teraz
byłam tego pewna. Ludzie mogą we mnie nie wierzyć, ale on pozostanie przy mnie
do samego końca. Choć to moje przypuszczenia, jestem tego pewna, że tak będzie.
Przybliżyłam
się do niego. Musnęłam usta Sasuke, które oddały delikatnie pocałunek. Usiadłam
na nim okrakiem czerpiąc przyjemność z lekkich oraz namiętnych pocałunków. To
było całkowite przeciwieństwo brata. Był czuły, i oddany. Chciał dopilnować by
kobiecie było dobrze. Oby dwoje maja czerpać rozkosz z ocierania dwóch ciał. To
jest doznanie, którego potrzebowałam z narzeczonym!
Językami
pieściliśmy podniebienia. Silne ręce dostały się pod bluzeczkę pieszcząc, i
zatrzymał się w bezruchu. Oderwałam się od niego po czym spojrzałam w ciemne
oczy. Zobaczyłam w nich smutek i za razem złość. Zacisnął dłonie na biodra.
Zabolało!
-
Sasuke, to boli.
-
Przepraszam. – zrzucił mnie na łóżka, a sam wstał. Uchwycił klamkę u drzwi i
wyszedł bez słowa.
Zostałam
kolejny raz sama. Wszystkie nasze podchody i gry wstępne kończą się tak samo.
On rezygnuje, ponieważ wie co mam na plecach. Myślę, że targają nim wyrzuty
sumienia, że nie potrafił mnie ochronić przed własnym bratem. Zachowuje się tak
od dłuższego czasu. Nigdy nie dojdziemy do najważniejszej części w naszym
związku. Może jesteśmy ze sobą krotko, ale pragnę by Sasuke zrozumiał czego od
niego oczekuję. Dlaczego trudno jest mu zrozumieć, że tego pragnęłam?
Itachi
to co innego. Raz sama mu się oddałam, gdy nie chciałam czuć bólu. Gwałty z
jego strony były bolesne, to prawda. Tylko, że on ma jaja, aby dominować i
sprawdź kobiecie maksimum przyjemności. Dlaczego czegoś podobnego nie ma
Sasuke? Rozumiem, że chce się troszczyć, ale potrzebuję faceta, który zrozumie
potrzebę fizyczna i psychiczną. Jeszcze dzisiaj będę musiała o tym z nim porozmawiać.
Musimy wyjaśnić sobie kilka spraw, a najbardziej łóżkową.
Lecz
najbardziej co muszę zrobić to zrozumieć Itachiego. On jest typową bombą
zegarową, która w wyznaczonej godzinie może wybuchnąć. Powinnam uważać, ale
pragnę dowiedzieć się o nim więcej. Sprawia mi ból jego postępowanie, ale
ciekawość jest o wiele większa. Dzięki temu wpadnę w większe kłopoty jeśli
staniemy twarzą w twarz! Jedynie co teraz chciałam, to odpoczynku, aby nikt
mnie już nie nachodził.
Opadłam
na poduszkę i wtuliłam się w nią. Czułam zapach Sasuke, który sprawiał, że od
razu zasypiałam. Lecz teraz miałam złe przeczucie co do tego. Od dzisiaj zacznie
się kolejne piekło, w które będę wplatana. A naprawdę nie chcę być kolejny raz
wytykana palcami i obiektem plotek. Musiałam wszystko jakoś odreagować, a nie
miałam w jaki sposób tego zrobić. Na nikim nie użyje siły, bo zostanę
natychmiast oskarżona o próbę zabójstwa!
Drzwi
się otworzyły.
- Sakura,
wstawaj w tej chwili. Nie ma leżenia. – odwróciłam się na bok, aby zignorować
matkę. – Na litość boska, nawet twój
chłopak nie pomaga. Myślałam, że dłużej zajmie wam bawienie się z przyjaciółmi,
a przychodzić bardzo wcześnie.
- Daj
mi spokój! Ile jeszcze będziesz narzekała, że przesiaduje w domu. Nie mam
zamiaru wychodzić i czuć jak ludzie mnie nienawidzą. – uniosłam się i zerknęłam
na nią. Zawsze narzekała, że zostawałam w domu na dłuższy czas, bo w końcu po tym
incydencie wszyscy się zmienili. Przypuszczam, że ona nie chciała bym siedziała
w domu. Ludzie pomyślą, że się ukrywam.
Chociaż z drugiej strony właśnie tak robię, aby nie słyszeć wokół siebie
pogłosek.
-
Ludzie dalej będą cię nienawidzić jak im nie pokażesz, że plotki są fałszywe.
Powinnaś wziąć się w garść. Rozumiem twoje uczucia, ale…
-
Właściwie nic nie rozumiesz. Dlatego, proszę cię, wyjdź stąd. Nie mam ochoty na
spacery, na odwiedziny czy nawet na rozmowę z przyjaciółmi. Potrzebuje pomyśleć
co dalej robić. Jeśli wyjdę to na pewno w trakcie festiwalu, bo jest małe
zamieszanie.
- Nie
mów, że chcesz uciec z wioski.
- Skąd
ten wniosek?
- Mam
przeczucie. – stwierdziła mama.
- W tym
czasie, te trzy dni, nikt na mnie nie będzie zwracał uwagi. A na pewno już nie
odział specjalny. Potrzebni będą przy pilnowaniu porządku. Kto wie co może się
wydarzyć. Dlatego wyjdź. Niedługo pójdę na spacer. Pod wieczór nie będzie mnie
w domu.
-
Naprawdę Sakura, zamiast znaleźć kogoś kto cię zrozumie, ty siedzisz w czterech
ścianach. Jesteś młoda, wszystko może się jeszcze wydarzyć, zmienić się na
lepsze. Skoro masz Sasuke to powiedz mu, aby ci pomógł. On cie może zrozumieć,
bo to jego brat zrobił ci krzywdę. Pomyśl nad tym. Może zrobi ci się lżej jak
poprosisz o pomoc. – wyszła i zostawiła mnie samą.
Wstałam
po czym podeszłam do ciemnych zasłon i jednym, szybim ruchem odsłoniłam.
Zachodzące słońce wyglądało mistycznie z horyzontem. Gdybym była taka jak dawniej
zrobiłabym wszystko, aby być szczęśliwa. Nie ma co do tego wątpliwości. A
teraz, gdy moja głowę zaprząta morderca, nie umiem odnaleźć siebie. Jaka jestem
i czego pragnę? Do tego czasu jeszcze się nie dowiedziałam. Jestem jak pusta
lalka bez duszy oddająca się w ręce jednego właściciela. Po jego śmierci
prawdopodobnie przejmie mnie drugi. I tak będzie toczyła się moja mała walka z
świadomością niewoli.
Prawdopodobnie
kocham Sasuke, ale to jego brat mnie posiada. To wygląda tak jakby lalka miała
swoją wolę, ale została skradziona i nie chętnie jest w własności tego
drugiego. Tak jest ze mną i Itachim. Nie potrafię uwolnić się od myśli, że
któregoś dnia zrobi ze mną należyty porządek i zada ostatni cios. Nawet nie
wiem czemu, ale śmierć byłaby jedynie ukojeniem.
Oparłam
się rękoma o barierkę i spojrzałam w stronę wioski, gdzie znajdywało się dużo
ludzi. Jeszcze więcej niż dwadzieścia minut temu. Powinnam, zniknąć stąd na
jakiś czas. W dodatku dzisiejszy festiwal może sprowadzić niechcianych gości do
wioski. Straże na posterunku będą przymykali oczy. Tak samo jeśli chodzi o
ochronę dla mnie. Wszystko będzie zagmatwane, i za nim się obejrzą Itachi
przemknie do wioski. Chociaż już jest, i nikt o tym nie wie.
Będziemy mieli spore kłopoty jeśli jego
obecność zostanie wykryta. A na domiar złego list… List!!! – uchwyciłam
szybko kopertę z swoim imieniem i nazwiskiem.
Pismo
było bardzo ładne jak na mężczyznę. Dłonie zaczęły lekko się trząść. Nie
chciałam poznać zawartości, ponieważ przypuszczam, że ma to związek ze mną. Nie
mogę się powstrzymać od ciekawości, ale za razem nie pragnę znów zaznać
cierpienia. Raz kozie śmierć! Jest jedno życie, więc trzeba ryzykować. Nie
ważne jakie będą konsekwencje, po prostu wiedziałam, że muszę tak zrobić!
Niewolnictwo jest twoim życiem. Decyduję o
tym czy umrzesz.
Oderwałam
się od listu, a także schowałam trzęsące się dłonie razem z listem do kieszeni.
- Sakura
– spojrzałam przez ramię. Zauważyłam matkę, która uśmiechała się zdradziecko. –
Skro idziesz na festiwal mam coś dla ciebie. – za pleców wyciągnęła granatową
sukienkę, z złotymi ozdobami, i biały szal od piersiami zawiązanymi w kokardkę.
- Nie
założę. – odwróciłam się do niej plecami. Mogłam domyślić się, że będzie
chciała dać mi rzeczy, które dawno wyrzuciłam. Zatrzymuje wszystko czego nie
chcę, a potem dziwić się, że jestem na nią wkurzona.
-
Zostawiam ci ją na łóżku.
Westchnęłam.
Wszystko
co powiedziałam odwracała się przeciwko mnie. Itachi to jedno, ale każdy wokół
mnie podważał moje zdania. Nikt mnie nie chciał słuchać, a na pewno już nie
rodzice. Oni mieli swoje zdania i miałam wykonywać każde jedno polecenie.
Zawsze postępowałam jak chcieli, ale czy oni kiedykolwiek wysłuchali co mam do
powiedzenia? No dobra, zdarzył się raz czy może dwa. Nie więcej.
Naprawdę,
teraz nie wiem co mam robić z własnym życiem. Wszyscy bliscy mówią mi, że
będzie w porządku. Myślą, że to był jeden gwałt, a tak naprawdę było ich dosyć
sporo. Już sama nie nadążam z liczeniem. Itachi jest brutalny wobec mnie, ale
wszyscy jak słyszę, wszyscy maja mnie za jego kochankę. Nigdy bym nie sądziła,
że ludzie się ode mnie odwrócą po takim małym incydencie. Dla nich stałam się
potworem oddającym własne ciało przestępcy. Myślę, że oni marzą o tym by
patrzeć na moje cierpienie!
- Mam
to gdzieś. Pójdę na ten głupi festiwal!
Odwróciłam
się napięcie i wyszłam do pokoju. Chwyciłam sukienkę, którą przyniosła mama i
odeszłam do łazienki. Musiałam jak najszybciej się przygotować. To nic, że będę
sama. Chociaż spędzę czas na pokazie sztucznych ogni. Dawno tego nie oglądałam,
a nocą będzie wyglądać pięknie! Potrzebowałam w trudnych chwilach odrobiny
wytchnienie i szczęścia. Możliwe, że tam znajdę to czego szukam.
~Kimi-san~
Jakie cudowne,czekam z niecierpliwością na następny rozdział,mam nadzieję,że pojawi się szybko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten rozdział jest cudowny, szkoda że tak późno:) może to dziwnie zabrzmi ale w nastepnym ją zgwałci? Bo jakoś nie mogę się tego doczekac..... Weny życzę <3
OdpowiedzUsuńJa się tylko melduję, że przeczytałam.
OdpowiedzUsuń