Mangekyo Sharingan

sobota, 1 lutego 2014

Rozdział osiemnasty



Wpatrywałem się w dziewczynę, która siedziała na łóżku przy Utau. Możliwe, że jeszcze dzisiaj się trochę zabawię. Sasuke odszedł od niej biegnąc niby za mną, a nie domyślił się, że wysłałem klona. Dostrzegłem łzy kobiety, które wolno spłynęły. Wiedziałem o czym i o kim myśli, w końcu to miało zostać w jej pamięci na dobre. Nie będzie łatwo zapomnieć, w dodatku jak z każdym minionym dniem myślała intensywniej. 
Tak bardzo myśli o śmierci by pozbyć się uczuć związanych ze mną, a nie wie co może ją czekać przez swoje wygłupy z Sasuke. Oj powinna uważać na to co robi, w końcu nie każdy ma tyle cierpliwości co ja. A czasami stąpa po granicy, którą przekracza coraz częściej. A teraz tak bardzo myśli o beztroskim dryfowaniu po nieznanym miejscu. To raczej nie będzie możliwe. 
Uniosłem się tworząc pieczęcie. Uśmiechnąłem się sam do siebie wiedząc jak to może się skończyć między nami. Nie ważne jak ważne, aby była tylko moja. W końcu należy do mnie, nikt inny jej nie dostanie w swoje łapska. A Sasuke jeszcze będzie żałował, że się oświadczył. 
Odgarnąłem krótkie włosy za ucho wpatrując się w dziewczynę przez cały czas. Wskoczyłem do jej pokoju bardzo cicho, widocznie nawet nie zauważyła mojej obecności, tym lepiej. Stanąłem przed nią dotykając delikatnie załzawionego policzka. Jej dłoń dotknęła mojej, a szmaragdowe oczy wpatrywały się we mnie, gdy delikatnie zmusiłem się do uśmiechu kierując go do niej . 
-Sasuke… - wypowiedziała zachrypniętym głosem. – I jak? Wszystko w porządku? – powiedziała wpatrując się w mój zraniony policzek. Uniosła się dotykając rany, którą chciała wyleczyć, ale uchwyciłem dłoń całując delikatnie wewnętrzną część nadgarstka. – Daj wyleczę ranę, może wdać się zakażenie i nie będzie miło. 
-Sakuro, to nic takiego. – mówiłem uśmiechając się lekko – Ważne, że nic tobie nie jest, chociaż raz udało mi się ciebie ochronić. Mam nadzieję, że nie zmieniłaś jeszcze zdania co do naszego małżeństwa, bo nie chcę z ciebie zrezygnować. Chcę byś była tylko moja. – powiedziałem. Choć mówiłem to o sobie, a nie o Sasuke. Trzeba trochę poudawać i udać delikatnego jeśli mam być jej ukochanym Sasuke. 
-Ja… - spojrzałem na nią wyczekująco – Nie, będę tylko twoja, nikogo innego. – wspięła się na palcach całując moje wargi z delikatnością i żarem, który w niej wybuchnął. Oddałem wolno pocałunek, który z każdą chwilą pogłębialiśmy bardziej. Oderwałem się lekko od niej . 
-Nie chcę byś była mego brata, ochronię cię przed nim. Obiecuję. – powiedziałem przez co przybliżyła się do mnie i naparłem na szafę z ubraniami. Nogą przejechała po kroczu chcąc bym zrozumiał następne intencje. Więc do tego zmierzamy z takim razie nie będę rezygnował – Sakura, nie, nie możemy, mówiłem ci… - wpiła się w moje usta bym się zamknął i przestał myśleć o samym sobie.
-Sasuke, proszę cię, przestań. Nie myśl o Itachim, chcę się kochać tylko z tobą. Nikt nie będzie dla mnie ważny. Czy tobie tak ciężko zrozumieć, że nikt inny mnie nie obchodzi? – zapytała mnie. Uchwyciłem policzki dziewczyny głaszcząc delikatnie przybliżając się do moich ust. Nie podobało mi się, że nie wykluczała, ale karę dostanie później, teraz chcę ją zaciągnąć w miejsce uniesienia. 
-Jesteś pewna, że mnie chcesz? Na pewno mnie? – pytałem by dać jej do zrozumienia, że się myli co do mnie. 
-Tak, tylko ciebie. – dłonią przejechałem na biodra pieszcząc delikatnie. – Ale… 
-Ale? – zapytałem zachęcająco. 
-Nie możemy tego tutaj zrobić. – spojrzała na dziewczynę, która słodko drzemała. – Chodź.. – pociągnęła mnie za sobą wchodząc do pokoju na przeciwko zamykając drzwi i napierając na mnie całowała rozpalone wargi. Zdjęła cieniutką koszulę i wszystkie niepotrzebne rzeczy. Zdziwiła mnie tym zachowaniem, czyżby tak bardzo pragnęła mojego braciszka? Wolno zsunąłem z ramion dziewczyny materiał wpatrując się w piersi z błyskiem w oku. Tak, tego potrzebowałem od niej, nadziwić się tym idealnym ciałem, które z każdą sekundą ciągnęło mnie do siebie. 
Nie wiedziałem czy to dobry znak, ale jej ciało działało na mnie jak magnes, który nie pozwoli uciec drugiej osobie. Pragnąłem posiąść ją całą tu i teraz, nie zważając na to co się stanie. W dodatku czułem większe podniecenie i chęć posiadania niż wcześniej. Czyżby przez nią? Przez jej chęć do mnie, a raczej do mojego brata? 
Uchwyciła męskość pieszcząc wolno, zdziwiłem się jej zachowaniem. W końcu nie każda kobieta by to zrobiła, a ona zaczęła pieścić coraz szybciej męski organ. Wpiła się w wargi przez co zbyt długo nie myślałem co robi, ale wolałem by ten stan trwał dłuższy czas. Przyrodzenie zaczęło twardnieć w dłoni przez co zaczynałem czuć coraz większe ciśnienie w swoim ciele i gorąco. Robiła to z własnej nieprzymuszonej woli przez co nie mogłem złapać równomiernego oddechu, a nie mogłem, a raczej nie chciałem jej odepchnąć. 
Uklęknęła przede mną biorąc do buzi intymny narząd. Poruszała piszcząc coraz szybciej z każdym ruchem języka i ust. Czułem się całkiem inaczej niż ja to robiłem, ona sama z siebie dawała mi rozkosz, o którą nie prosiłem, ale zawsze skorzystam okazji by ja przelecieć. Wbiłem paznokcie w drewniane drzwi skrobiąc, aby powstrzymać jęk, ale było za późno. 
-Sakuro… - powiedziałem wzdychając lekko. Dłońmi uchwyciłem delikatnie długie, jedwabiste włosy trzymając w lekkim uścisku. Pomogłem jej poruszać się, gdy wydałem głośny jęk rozlewając się w jej gorących ustach. Wyjęła z buzi oblizując spierzchnięte wargi wpatrując się we mnie zachęcająco. Stałem lekko oszołomiony, ale uchwyciłem kobietę przez co znaleźliśmy się na łóżku. Rozpalonymi wargami błądziłem po szyi, obojczyku, piersiach… Nie opuściłem żadnego miejsca, każdy skrawek należał tylko do mnie! 
W wilgotne wnętrze wsadziłem dwa palce lekko poruszając przez co obróciła głowę w bok czując napływające gorąco? Palce zastąpiłem nabrzmiałym organem wchodząc głęboko przez co jęknęła nie czując żadnego bólu czy naporu. Na policzkach dostrzegłem rumieńce, które z każdym ruchem się pogłębiały. 
Jęknęła cicho wyczuwając szybkie ruchy moich bioder. Objeła mnie nogami w pasie przybliżając się. 
Obróciła mnie na plecy ruszając swoimi biodrami, przez co uchwyciłem jędrne piersi ściskając rozkoszując się każdym gestem i ruchem. Moje ciało zaczęło wrzeć gorącem i z każdą minutą byłem coraz bliżej końca. Nasze ruchy zgrały się ze sobą, a ona nachyliła się nade mną całując miękkie wargi przerywając za każdym razem by mnie zachęcić. Odgarnąłem wolno włosy oddając każdy pocałunek z większą namiętnością i zachłannością. 
Leżała znów na plecach wpatrując się we mnie wyczekująco zaciskając dłonie na prześcieradle czując mocniejsze ruchy mych bioder. Wpatrywałem się w nią jak przymyka powieki wyczuwając coraz większą rozkosz z naszych ruchów. Dawałem jej rozkosz, i nawzajem. Każdy ruch był erotycznym doznaniem, którego tak potrzebowałem by wszystkie problemy zniknęły, a to ona potrafiła zrobić. Tylko ona dawała mi tą rozkosz, a także zapomnienie o rzeczywistości.
Zdziwi się jak mnie zobaczy, czyż nie?
Wygięła się w łuk wydając cichy jęk podniecenia, a w jej wnętrzu rozlało się moje nasienie. Nie wychodziłem z nie tylko błądziłem po brzuchu opuszkami palców, co sprawiało satysfakcje z naszego uniesienia w ramiona rozkoszy. Uniosła lekko powieki i zastygła w bezruchu nie potrafiąc zrobić najmniejszego gestu, a moje palce nadal delikatnie błądziły w górę, w stronę piersi. 
Przybliżyłem się bliżej i czułej jak wszedłem w nią głębiej. Moje ręce spoczęły blisko ciała Sakury, palce przejeżdżały po sutkach, które stwardniały pod wpływem pieszczot. Tak, tego właśnie chciałem, by czuła tylko mnie i reagowała na mnie. 
-Kochanie, - wyszeptałem do jej ucha z chłodem, ale z nutką zadowolenia. – dziękuję za tak piękny seks. – dokończyłem drażniąc jej skórkę zachęcającym oddechem. 
Nie oddychałem lekko tylko ciężko, wykończyła mnie przez jeden seks, a było naprawdę cudownie. Nie miałem ochoty teraz tego przerywać, w końcu była w moim posiadaniu. Tylko moim, I tak właśnie miało zostać. 
-Sakuro.. – powiedziałem do niej przez co się patrzyła na mnie bardzo uważnie. Wyszedłem z niej delikatnie, tak jak powinien zrobić to mój kochany, głupi braciszek. – jestem zaskoczony twoim żarem, nie spodziewałem się tego po tobie. A przez taką niewiedzę, mam niedosyt i chce ciebie więcej. – powiedziałem zniżając się do niej, a ona próbowała mnie odepchnąć. Na marne są jej wysiłki! I tak ją posiądę następny raz, nawet z jej przeciwstawianiem się. Po co chce tracić siły, które w niczym jej nie pomogą? 
Wszedłem w nią kolejny raz, ale dostrzegłem grymas bólu. No tak, teraz nie byłem zbyt delikatny dla niej. Próbowała mnie odepchnąć, ale to było na nic. 
-Teraz nie jestem już Sasuke, czyż nie? – zapytałem. Wpatrywała się we mnie wzdychając cicho, lecz widziałem, że zamierzała wypowiedzieć parę prostych zdań przez co warga zadrżała. 
-To chociaż bądź tak samo delikatny co wcześniej. Ten jeden raz, jako ty, Itachi. – powiedziała przez co zbiła mnie z tropu. Nie wiedziałem, że usłyszę z jej ust takie zdania. Chciałem usłyszeć sprzeciw, ale ona tego nie zrobiła. Wiedziała co ją czeka czy tak czy siak, ale te słowa mnie oniemiały. 
Przybliżyłem się do niej patrząc w piękną zieleń oczu. 
-Jak będę tak delikatny, zrobisz to ze mną? – zapytałem czekając na asertywną odpowiedź. W końcu jak ona mogłaby ze mną się przestać, skoro jestem mordercą. 
-Tak. – spojrzałem na nią zdziwiony jednym słowem. Czy ona właśnie powiedziała tak? Nie przesłyszałem się, prawda? Chyba byłbym idiotą jeśli bym zrezygnował, ale skoro mogę mieć szansę doświadczyć kolejny raz tego uczucia. To czemu nie spróbować? Zawsze można. 
-Dobrze, będę delikatny. – wypowiedziałem choć nie było mi to wcale na rękę, czerpałem z seksu przyjemność, to teraz będę czerpał jeszcze większą, ze się zgodziła zrobić to ze mną. Wielkim mordercą! 
Uniosła się na łokciach i jej słodkie wargi poczułem na swoich, które wolno całowały. Przybliżyłem się do niej leżąc na niej opierając się na łokciach drażniąc sutki dziewczyny, które z podniecenia coraz bardziej twardniały. Nasze języki splątały się ze sobą pieszcząc nawzajem podniebienia. Ruszałem wolno biodrami, a jej nogi na powrót splatały się na moich biodrach przyciskając mnie bliżej do siebie. 
Jej dłonie błądziły po moim torsie i przeszły na plecy zaciskając się lekko. Oderwałem się od słodkich ust dziewczyny, która lekko wygięła się w łuku jęcząc cicho. Tak, to się nazywa seks, i to jaki. Dziewczyna, którą zgwałciłem w tej chwili mi się oddaje prosząc o delikatny seks. Uchwyciłem piersi ściskając delikatnie, tak jak powinien robić prawdziwy kochanek. 
Zniżyłem się obdarowując jedną z piersi, a jej ręka wplatała się w moje długie włosy przez co spojrzałem na nią. W jej oczach dostrzegłem szczęście, a na policzkach były rumieńce, które świadczyły, że ciało waruje od moich pieszczot. Jęknęła cichutko, gdy dotknąłem lekko łechtaczki masując. Czyżby naprawdę czerpała z tego seksu taką przyjemność? 
Jej ciało, zapach, wygląd doprowadzał moje ciało do szaleństwa i co kilka sekund wzrastało we mnie pożądanie, którego jeszcze tak bardzo nie czułem. Każda kobieta, która ze mną spędzała czas nie wzbudziła we mnie zainteresowania, oprócz tej małej bezbronnej dziewczyny. Teraz żadna mnie nie obchodzi, bo ważna jest moja „obsesja” dana Sakurze. Zębami przegryzłem stwardniałego sutka przez co wydała głośny jęk rozkoszy. 
-Itachi.. – wyszeptała cichutko przez co się uśmiechnąłem. Pierwszy raz wydała taki ekscytujący dźwięk z mym imieniem. Uniosłem ją przez co siedziała blisko mnie i to ona poruszała biodrami, a ja miałem dostęp do jej okrągłości. 
-Sakura, dlaczego kochasz Sasuke? – spojrzała na mnie pół otwartymi powiekami, lecz oparła głowę o ramię czując narastającą przyjemność z każdego ruchu. Krzyknęła głośno i wyraźnie przez co poczułem na udach ciepły orgazm? Doszła i to przeze mnie. Uchwyciła się lekko trzęsąc, ale nie przerywałem, chciałem ją nadal mieć dla siebie, to teraz było ważne. 
-Dlatego, że jest taki jak ty w tym momencie. – usłyszałem odpowiedź na zadane pytanie przez co zaśmiałem się, lecz ona nie przestawała wykonywać swoich ruchów. 
-To jest jedyna noc tak miła z mojej strony, powinnaś czerpać każdą przyjemność, ruch pocałunek. Bo to już się nie powtórzy. 
-Wiem – usłyszałem, a wtedy wpiła się w moje wargi. Nigdy nie posądzał bym tej dziewczyny, że naprawdę zgodzi się na czysty seks. Ten pocałunek nie był zwyczajny, całowała z zaangażowaniem i uczuciem. Żarliwość jaka płynęła z jej warg wpływała także na mnie. 
-Jesteś moim spełnieniem, Sakura. – powiedziałem ruszając jeszcze szybciej biodrami, dochodząc w jej ciasnym wnętrzu. Naparła na mnie i leżałem pod nią, a na jej policzkach dostrzegłem większe rumieńce, które się powiększyły, gdy wyszedłem z niej. 
Usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi, a ona przestraszona spojrzała w tamtą stronę. 
-Do jasnej cholery gdzie ona poszła! Nie miała nigdzie sama wychodzić! – usłyszałem zły głos braciszka. Nie byłem z tego zadowolony, właśnie wszedł w takim momencie? Nie ma szans by teraz odeszła. 
-Sasuke… - wyszeptała. 
Moje ciało przeszedł impuls gniewu. Nie pozwolę ci teraz myśleć o nim. Uchwyciłem ją przyciągając do siebie przewracając na bok i uniosłem delikatnie nogę wchodząc w nią. Jęknęła cichutko by mój braciszek tego nie usłyszał. Zdradzała swojego narzeczonego ze mną, ale w końcu ona jest moja. Całowałem jej plecy po znaku, który jej zrobiłem. Drżała z podniecenia coraz bardziej i odchyliła delikatnie głowę. 


Sakura, jesteś moja, tylko moja. Mój głupi braciszek tego nie zmieni. – pomyślałem. 


Nie wiem ile czasu minęło, ale doszedłem kolejny raz w jej wnętrzu. Opadła zmęczona na poduszki a ja obok niej oddychając ciężko. Można powiedzieć, że będę wspominał bardzo milo ten seks z Sakurą. Uniosłem się lekko by usiąść chwyciłem spodnie wyciągając papierosy. Taa paliłem, aby się uspokoić, a tu nie można było się uspokoić przez Sakurę. Skoro miałem być delikatny to byłem, ale nadal jej chciałem i nie odpuszczę jej na jakiś czas. Jeszcze trochę się pobawimy w mamę i tatę. 
Patrzałem na jej plecy popalając papierosa zaciągając się by po chwili wypuścić dym tytoniowy. Oj jeszcze długo się pomęczymy we dwoje, Sasuke wyszedł jej szukać to nie ma sensu się śpieszyć.


Od autorki: 
Rozdziały również na : piraci  i  szkoła

7 komentarzy:

  1. Uuuu.. *.* Delikatny Itaś! ;] Teraz mówi, że to jedyna taka noc.. A mi się wydaje, że zapragnie jeszcze Sakury która jęczy czule jego imię :> Tak myślę :D W końcu jemu też było dobrze sam się przyznał! :D
    Heheh.. XD biedny Sasek. XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział:D Mam nadzieję, że wszystko sie wyjaśni:D Kiedy kolejny rozdział:) Życzę dużo, dużo weny do dalszego pisania:D Pozdrawiam cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kimi wiesz jak kocham tego bloga i inne opowiadania więc znasz moje zdanie,ale powtórzę żeby inni mogli to przeczytać i przyznać mi rację : ROZDZIAŁ CUDOWNY!! :D Uwielbiam takiego przebiegłego Itachiego :) A zresztą co się będę rozpisywać skoro wszystko ci piszę na gg :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakochałam się! Czytam to już chyba piąty raz. Cudo *.*
    błagam pośpiesz się z następnym rozdziałem bo nie wytrzymam :*
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże jakie to cudowne *o* Kocham tego bloga. Delikatny Itaś + podniecona Sakura = moje wielkie szczęście :D Aż mi się zrobiło gorąco jak to czytałam. Czekam na następny rozdział i życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDOWNY :* Już wcześniejszy rozdział był szokiem, gdy okazało się na końcu, iż Sakura kochała się z Itachim, a teraz podwójny szok :) Delikatny Itachi i Sakura, która mu się dobrowolnie oddała. Już nie mogę się doczekac nexta... życzę dużo WENY :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj skończyłam czytać Twojego bloga i już dzisiaj wchodziłam na niego z nadzieją, że jakimś cudem w tym krótkim czasie pojawi się nowa notka. Opowiadanie super, bardzo oryginalne, a ostatnia notka - cudo (ile to już razy ją przeczytałam...?). Nie każ długo czekać na następną bo wyjdę z siebie i stanę obok! Pozdrawiam i życzę duuużo weny :))))

    OdpowiedzUsuń