Wpatrywałem
się w dziewczynę, która siedziała na łóżku przy Utau. Możliwe, że jeszcze
dzisiaj się trochę zabawię. Sasuke odszedł od niej biegnąc niby za mną, a nie
domyślił się, że wysłałem klona. Dostrzegłem łzy kobiety, które wolno spłynęły.
Wiedziałem o czym i o kim myśli, w końcu to miało zostać w jej pamięci na
dobre. Nie będzie łatwo zapomnieć, w dodatku jak z każdym minionym dniem
myślała intensywniej.
Tak bardzo myśli o śmierci by pozbyć się uczuć związanych ze mną, a nie wie co
może ją czekać przez swoje wygłupy z Sasuke. Oj powinna uważać na to co robi, w
końcu nie każdy ma tyle cierpliwości co ja. A czasami stąpa po granicy, którą
przekracza coraz częściej. A teraz tak bardzo myśli o beztroskim dryfowaniu po
nieznanym miejscu. To raczej nie będzie możliwe.
Uniosłem się tworząc pieczęcie. Uśmiechnąłem się sam do siebie wiedząc jak to
może się skończyć między nami. Nie ważne jak ważne, aby była tylko moja. W
końcu należy do mnie, nikt inny jej nie dostanie w swoje łapska. A Sasuke
jeszcze będzie żałował, że się oświadczył.
Odgarnąłem krótkie włosy za ucho wpatrując się w dziewczynę przez cały czas.
Wskoczyłem do jej pokoju bardzo cicho, widocznie nawet nie zauważyła mojej
obecności, tym lepiej. Stanąłem przed nią dotykając delikatnie załzawionego
policzka. Jej dłoń dotknęła mojej, a szmaragdowe oczy wpatrywały się we mnie,
gdy delikatnie zmusiłem się do uśmiechu kierując go do niej .
-Sasuke… - wypowiedziała zachrypniętym głosem. – I jak? Wszystko w porządku? –
powiedziała wpatrując się w mój zraniony policzek. Uniosła się dotykając rany,
którą chciała wyleczyć, ale uchwyciłem dłoń całując delikatnie wewnętrzną część
nadgarstka. – Daj wyleczę ranę, może wdać się zakażenie i nie będzie miło.
-Sakuro, to nic takiego. – mówiłem uśmiechając się lekko – Ważne, że nic tobie
nie jest, chociaż raz udało mi się ciebie ochronić. Mam nadzieję, że nie
zmieniłaś jeszcze zdania co do naszego małżeństwa, bo nie chcę z ciebie
zrezygnować. Chcę byś była tylko moja. – powiedziałem. Choć mówiłem to o sobie,
a nie o Sasuke. Trzeba trochę poudawać i udać delikatnego jeśli mam być jej
ukochanym Sasuke.
-Ja… - spojrzałem na nią wyczekująco – Nie, będę tylko twoja, nikogo innego. –
wspięła się na palcach całując moje wargi z delikatnością i żarem, który w niej
wybuchnął. Oddałem wolno pocałunek, który z każdą chwilą pogłębialiśmy
bardziej. Oderwałem się lekko od niej .
-Nie chcę byś była mego brata, ochronię cię przed nim. Obiecuję. – powiedziałem
przez co przybliżyła się do mnie i naparłem na szafę z ubraniami. Nogą
przejechała po kroczu chcąc bym zrozumiał następne intencje. Więc do tego
zmierzamy z takim razie nie będę rezygnował – Sakura, nie, nie możemy, mówiłem
ci… - wpiła się w moje usta bym się zamknął i przestał myśleć o samym sobie.
-Sasuke, proszę cię, przestań. Nie myśl o Itachim, chcę się kochać tylko z
tobą. Nikt nie będzie dla mnie ważny. Czy tobie tak ciężko zrozumieć, że nikt
inny mnie nie obchodzi? – zapytała mnie. Uchwyciłem policzki dziewczyny
głaszcząc delikatnie przybliżając się do moich ust. Nie podobało mi się, że nie
wykluczała, ale karę dostanie później, teraz chcę ją zaciągnąć w miejsce
uniesienia.
-Jesteś pewna, że mnie chcesz? Na pewno mnie? – pytałem by dać jej do
zrozumienia, że się myli co do mnie.
-Tak, tylko ciebie. – dłonią przejechałem na biodra pieszcząc delikatnie. –
Ale…
-Ale? – zapytałem zachęcająco.
-Nie możemy tego tutaj zrobić. – spojrzała na dziewczynę, która słodko
drzemała. – Chodź.. – pociągnęła mnie za sobą wchodząc do pokoju na przeciwko
zamykając drzwi i napierając na mnie całowała rozpalone wargi. Zdjęła cieniutką
koszulę i wszystkie niepotrzebne rzeczy. Zdziwiła mnie tym zachowaniem, czyżby
tak bardzo pragnęła mojego braciszka? Wolno zsunąłem z ramion dziewczyny
materiał wpatrując się w piersi z błyskiem w oku. Tak, tego potrzebowałem od
niej, nadziwić się tym idealnym ciałem, które z każdą sekundą ciągnęło mnie do
siebie.
Nie wiedziałem czy to dobry znak, ale jej ciało działało na mnie jak magnes,
który nie pozwoli uciec drugiej osobie. Pragnąłem posiąść ją całą tu i teraz,
nie zważając na to co się stanie. W dodatku czułem większe podniecenie i chęć
posiadania niż wcześniej. Czyżby przez nią? Przez jej chęć do mnie, a raczej do
mojego brata?
Uchwyciła męskość pieszcząc wolno, zdziwiłem się jej zachowaniem. W końcu nie
każda kobieta by to zrobiła, a ona zaczęła pieścić coraz szybciej męski organ.
Wpiła się w wargi przez co zbyt długo nie myślałem co robi, ale wolałem by ten
stan trwał dłuższy czas. Przyrodzenie zaczęło twardnieć w dłoni przez co
zaczynałem czuć coraz większe ciśnienie w swoim ciele i gorąco. Robiła to z
własnej nieprzymuszonej woli przez co nie mogłem złapać równomiernego oddechu,
a nie mogłem, a raczej nie chciałem jej odepchnąć.
Uklęknęła przede mną biorąc do buzi intymny narząd. Poruszała piszcząc coraz
szybciej z każdym ruchem języka i ust. Czułem się całkiem inaczej niż ja to
robiłem, ona sama z siebie dawała mi rozkosz, o którą nie prosiłem, ale zawsze
skorzystam okazji by ja przelecieć. Wbiłem paznokcie w drewniane drzwi
skrobiąc, aby powstrzymać jęk, ale było za późno.
-Sakuro… - powiedziałem wzdychając lekko. Dłońmi uchwyciłem delikatnie długie,
jedwabiste włosy trzymając w lekkim uścisku. Pomogłem jej poruszać się, gdy
wydałem głośny jęk rozlewając się w jej gorących ustach. Wyjęła z buzi
oblizując spierzchnięte wargi wpatrując się we mnie zachęcająco. Stałem lekko
oszołomiony, ale uchwyciłem kobietę przez co znaleźliśmy się na łóżku.
Rozpalonymi wargami błądziłem po szyi, obojczyku, piersiach… Nie opuściłem
żadnego miejsca, każdy skrawek należał tylko do mnie!
W wilgotne wnętrze wsadziłem dwa palce lekko poruszając przez co obróciła głowę
w bok czując napływające gorąco? Palce zastąpiłem nabrzmiałym organem wchodząc
głęboko przez co jęknęła nie czując żadnego bólu czy naporu. Na policzkach
dostrzegłem rumieńce, które z każdym ruchem się pogłębiały.
Jęknęła cicho wyczuwając szybkie ruchy moich bioder. Objeła mnie nogami w pasie
przybliżając się.
Obróciła mnie na plecy ruszając swoimi biodrami, przez co uchwyciłem jędrne
piersi ściskając rozkoszując się każdym gestem i ruchem. Moje ciało zaczęło
wrzeć gorącem i z każdą minutą byłem coraz bliżej końca. Nasze ruchy zgrały się
ze sobą, a ona nachyliła się nade mną całując miękkie wargi przerywając za
każdym razem by mnie zachęcić. Odgarnąłem wolno włosy oddając każdy pocałunek z
większą namiętnością i zachłannością.
Leżała znów na plecach wpatrując się we mnie wyczekująco zaciskając dłonie na
prześcieradle czując mocniejsze ruchy mych bioder. Wpatrywałem się w nią jak
przymyka powieki wyczuwając coraz większą rozkosz z naszych ruchów. Dawałem jej
rozkosz, i nawzajem. Każdy ruch był erotycznym doznaniem, którego tak potrzebowałem
by wszystkie problemy zniknęły, a to ona potrafiła zrobić. Tylko ona dawała mi
tą rozkosz, a także zapomnienie o rzeczywistości.
Zdziwi się jak mnie zobaczy, czyż nie?
Wygięła się w łuk wydając cichy jęk podniecenia, a w jej wnętrzu rozlało się moje
nasienie. Nie wychodziłem z nie tylko błądziłem po brzuchu opuszkami palców, co
sprawiało satysfakcje z naszego uniesienia w ramiona rozkoszy. Uniosła lekko
powieki i zastygła w bezruchu nie potrafiąc zrobić najmniejszego gestu, a moje
palce nadal delikatnie błądziły w górę, w stronę piersi.
Przybliżyłem się bliżej i czułej jak wszedłem w nią głębiej. Moje ręce spoczęły
blisko ciała Sakury, palce przejeżdżały po sutkach, które stwardniały pod
wpływem pieszczot. Tak, tego właśnie chciałem, by czuła tylko mnie i reagowała
na mnie.
-Kochanie, - wyszeptałem do jej ucha z chłodem, ale z nutką zadowolenia. –
dziękuję za tak piękny seks. – dokończyłem drażniąc jej skórkę zachęcającym
oddechem.
Nie oddychałem lekko tylko ciężko, wykończyła mnie przez jeden seks, a było
naprawdę cudownie. Nie miałem ochoty teraz tego przerywać, w końcu była w moim
posiadaniu. Tylko moim, I tak właśnie miało zostać.
-Sakuro.. – powiedziałem do niej przez co się patrzyła na mnie bardzo uważnie.
Wyszedłem z niej delikatnie, tak jak powinien zrobić to mój kochany, głupi
braciszek. – jestem zaskoczony twoim żarem, nie spodziewałem się tego po tobie.
A przez taką niewiedzę, mam niedosyt i chce ciebie więcej. – powiedziałem
zniżając się do niej, a ona próbowała mnie odepchnąć. Na marne są jej wysiłki!
I tak ją posiądę następny raz, nawet z jej przeciwstawianiem się. Po co chce
tracić siły, które w niczym jej nie pomogą?
Wszedłem w nią kolejny raz, ale dostrzegłem grymas bólu. No tak, teraz nie
byłem zbyt delikatny dla niej. Próbowała mnie odepchnąć, ale to było na nic.
-Teraz nie jestem już Sasuke, czyż nie? – zapytałem. Wpatrywała się we mnie
wzdychając cicho, lecz widziałem, że zamierzała wypowiedzieć parę prostych zdań
przez co warga zadrżała.
-To chociaż bądź tak samo delikatny co wcześniej. Ten jeden raz, jako ty,
Itachi. – powiedziała przez co zbiła mnie z tropu. Nie wiedziałem, że usłyszę z
jej ust takie zdania. Chciałem usłyszeć sprzeciw, ale ona tego nie zrobiła.
Wiedziała co ją czeka czy tak czy siak, ale te słowa mnie oniemiały.
Przybliżyłem się do niej patrząc w piękną zieleń oczu.
-Jak będę tak delikatny, zrobisz to ze mną? – zapytałem czekając na asertywną
odpowiedź. W końcu jak ona mogłaby ze mną się przestać, skoro jestem mordercą.
-Tak. – spojrzałem na nią zdziwiony jednym słowem. Czy ona właśnie powiedziała
tak? Nie przesłyszałem się, prawda? Chyba byłbym idiotą jeśli bym zrezygnował,
ale skoro mogę mieć szansę doświadczyć kolejny raz tego uczucia. To czemu nie
spróbować? Zawsze można.
-Dobrze, będę delikatny. – wypowiedziałem choć nie było mi to wcale na rękę,
czerpałem z seksu przyjemność, to teraz będę czerpał jeszcze większą, ze się
zgodziła zrobić to ze mną. Wielkim mordercą!
Uniosła się na łokciach i jej słodkie wargi poczułem na swoich, które wolno
całowały. Przybliżyłem się do niej leżąc na niej opierając się na łokciach
drażniąc sutki dziewczyny, które z podniecenia coraz bardziej twardniały. Nasze
języki splątały się ze sobą pieszcząc nawzajem podniebienia. Ruszałem wolno
biodrami, a jej nogi na powrót splatały się na moich biodrach przyciskając mnie
bliżej do siebie.
Jej dłonie błądziły po moim torsie i przeszły na plecy zaciskając się lekko.
Oderwałem się od słodkich ust dziewczyny, która lekko wygięła się w łuku jęcząc
cicho. Tak, to się nazywa seks, i to jaki. Dziewczyna, którą zgwałciłem w tej
chwili mi się oddaje prosząc o delikatny seks. Uchwyciłem piersi ściskając
delikatnie, tak jak powinien robić prawdziwy kochanek.
Zniżyłem się obdarowując jedną z piersi, a jej ręka wplatała się w moje długie
włosy przez co spojrzałem na nią. W jej oczach dostrzegłem szczęście, a na
policzkach były rumieńce, które świadczyły, że ciało waruje od moich pieszczot.
Jęknęła cichutko, gdy dotknąłem lekko łechtaczki masując. Czyżby naprawdę
czerpała z tego seksu taką przyjemność?
Jej ciało, zapach, wygląd doprowadzał moje ciało do szaleństwa i co kilka
sekund wzrastało we mnie pożądanie, którego jeszcze tak bardzo nie czułem.
Każda kobieta, która ze mną spędzała czas nie wzbudziła we mnie
zainteresowania, oprócz tej małej bezbronnej dziewczyny. Teraz żadna mnie nie
obchodzi, bo ważna jest moja „obsesja” dana Sakurze. Zębami przegryzłem
stwardniałego sutka przez co wydała głośny jęk rozkoszy.
-Itachi.. – wyszeptała cichutko przez co się uśmiechnąłem. Pierwszy raz wydała taki
ekscytujący dźwięk z mym imieniem. Uniosłem ją przez co siedziała blisko mnie i
to ona poruszała biodrami, a ja miałem dostęp do jej okrągłości.
-Sakura, dlaczego kochasz Sasuke? – spojrzała na mnie pół otwartymi powiekami,
lecz oparła głowę o ramię czując narastającą przyjemność z każdego ruchu.
Krzyknęła głośno i wyraźnie przez co poczułem na udach ciepły orgazm? Doszła i
to przeze mnie. Uchwyciła się lekko trzęsąc, ale nie przerywałem, chciałem ją
nadal mieć dla siebie, to teraz było ważne.
-Dlatego, że jest taki jak ty w tym momencie. – usłyszałem odpowiedź na zadane
pytanie przez co zaśmiałem się, lecz ona nie przestawała wykonywać swoich
ruchów.
-To jest jedyna noc tak miła z mojej strony, powinnaś czerpać każdą
przyjemność, ruch pocałunek. Bo to już się nie powtórzy.
-Wiem – usłyszałem, a wtedy wpiła się w moje wargi. Nigdy nie posądzał bym tej
dziewczyny, że naprawdę zgodzi się na czysty seks. Ten pocałunek nie był
zwyczajny, całowała z zaangażowaniem i uczuciem. Żarliwość jaka płynęła z jej warg
wpływała także na mnie.
-Jesteś moim spełnieniem, Sakura. – powiedziałem ruszając jeszcze szybciej
biodrami, dochodząc w jej ciasnym wnętrzu. Naparła na mnie i leżałem pod nią, a
na jej policzkach dostrzegłem większe rumieńce, które się powiększyły, gdy
wyszedłem z niej.
Usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi, a ona przestraszona spojrzała w
tamtą stronę.
-Do jasnej cholery gdzie ona poszła! Nie miała nigdzie sama wychodzić! –
usłyszałem zły głos braciszka. Nie byłem z tego zadowolony, właśnie wszedł w
takim momencie? Nie ma szans by teraz odeszła.
-Sasuke… - wyszeptała.
Moje ciało przeszedł impuls gniewu. Nie pozwolę ci teraz myśleć o nim.
Uchwyciłem ją przyciągając do siebie przewracając na bok i uniosłem delikatnie
nogę wchodząc w nią. Jęknęła cichutko by mój braciszek tego nie usłyszał.
Zdradzała swojego narzeczonego ze mną, ale w końcu ona jest moja. Całowałem jej
plecy po znaku, który jej zrobiłem. Drżała z podniecenia coraz bardziej i
odchyliła delikatnie głowę.
Sakura, jesteś moja, tylko moja. Mój
głupi braciszek tego nie zmieni. – pomyślałem.
Nie wiem ile czasu minęło, ale doszedłem kolejny raz w jej wnętrzu. Opadła
zmęczona na poduszki a ja obok niej oddychając ciężko. Można powiedzieć, że
będę wspominał bardzo milo ten seks z Sakurą. Uniosłem się lekko by usiąść
chwyciłem spodnie wyciągając papierosy. Taa paliłem, aby się uspokoić, a tu nie
można było się uspokoić przez Sakurę. Skoro miałem być delikatny to byłem, ale
nadal jej chciałem i nie odpuszczę jej na jakiś czas. Jeszcze trochę się
pobawimy w mamę i tatę.
Patrzałem na jej plecy popalając papierosa zaciągając się by po chwili wypuścić
dym tytoniowy. Oj jeszcze długo się pomęczymy we dwoje, Sasuke wyszedł jej
szukać to nie ma sensu się śpieszyć.
Od autorki:
Uuuu.. *.* Delikatny Itaś! ;] Teraz mówi, że to jedyna taka noc.. A mi się wydaje, że zapragnie jeszcze Sakury która jęczy czule jego imię :> Tak myślę :D W końcu jemu też było dobrze sam się przyznał! :D
OdpowiedzUsuńHeheh.. XD biedny Sasek. XD
Super rozdział:D Mam nadzieję, że wszystko sie wyjaśni:D Kiedy kolejny rozdział:) Życzę dużo, dużo weny do dalszego pisania:D Pozdrawiam cieplutko;)
OdpowiedzUsuńKimi wiesz jak kocham tego bloga i inne opowiadania więc znasz moje zdanie,ale powtórzę żeby inni mogli to przeczytać i przyznać mi rację : ROZDZIAŁ CUDOWNY!! :D Uwielbiam takiego przebiegłego Itachiego :) A zresztą co się będę rozpisywać skoro wszystko ci piszę na gg :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZakochałam się! Czytam to już chyba piąty raz. Cudo *.*
OdpowiedzUsuńbłagam pośpiesz się z następnym rozdziałem bo nie wytrzymam :*
pozdrawiam
Boże jakie to cudowne *o* Kocham tego bloga. Delikatny Itaś + podniecona Sakura = moje wielkie szczęście :D Aż mi się zrobiło gorąco jak to czytałam. Czekam na następny rozdział i życzę weny :3
OdpowiedzUsuńCUDOWNY :* Już wcześniejszy rozdział był szokiem, gdy okazało się na końcu, iż Sakura kochała się z Itachim, a teraz podwójny szok :) Delikatny Itachi i Sakura, która mu się dobrowolnie oddała. Już nie mogę się doczekac nexta... życzę dużo WENY :D
OdpowiedzUsuńWczoraj skończyłam czytać Twojego bloga i już dzisiaj wchodziłam na niego z nadzieją, że jakimś cudem w tym krótkim czasie pojawi się nowa notka. Opowiadanie super, bardzo oryginalne, a ostatnia notka - cudo (ile to już razy ją przeczytałam...?). Nie każ długo czekać na następną bo wyjdę z siebie i stanę obok! Pozdrawiam i życzę duuużo weny :))))
OdpowiedzUsuń