Mangekyo Sharingan

niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział Dziewiaty





Widziałam go!
Widziałam Itachiego Uchiha, który bacznie obserwował moje poczynania względem jego brata. Nie chciałam go widzieć, więc przytuliłam się. W jego oczach kryło się tajemnicze zło. Nie chcę go widzieć na oczy więcej razy, w  dodatku prosiłam o pomoc jego brata co może nie skończyć się za dobrze. W końcu do niego powinnam iść ostatnia po pomoc, ale nie potrafiłam zrobić inaczej.
Sasuke w końcu pragnie zemsty na Itachim to On może mi pomóc bym miała spokój. Czy dzisiejsza noc będzie spokojna? Czy będę mogła zasnąć choć jednej nocy na dłużej niż dwie godziny, by nie obudził mnie sen o brunecie? Wszystko kręci się wokół niego przez co jestem podenerwowana coraz bardziej, a psychicznie zaczynam nie wytrzymywać.
Wiem, że robię sobie pod górkę, a jemu  z górki bo będzie miał się jak zabawić. W końcu jak jestem nieposłuszna on zacznie znęcać się fizycznie. Znów będę musiała oddać swoje ciało, które i tak jest poniszczone  w wielu miejscach.  Wiedziałam czym grozi to co zrobiłam, ale to moje życie. Nie powinnam być blisko Sasuke, ale potrzebuje wsparcia drugiej osoby skoro nie ma rodziców. Padło na Sasuke, a w dodatku nie wyjawiłam, że spędza u mnie dłuższy okres czasu.
Jeśli ludzie dowiedzieli by się co tak naprawdę robi ze mną Itachi podczas pobytu zrobili by ze mnie gorsze pośmiewisko. Nigdy bym się nie spodziewała, że On mnie zgwałci i będzie robił to przez cały czas, ale co mogę na to poradzić? Jak powiem Tsunade dostanę od niego w swoim czasie.
Co powinnam zrobić? Nie chce nawet wracać do domu bojąc się, że będzie na mnie czekał, a Sasuke zostawił mnie bo musiał jeszcze parę spraw załatwić. Może jak będę tak chodzić po wiosce przez cały czas to sobie pójdzie i odejdzie? Marzenia! Uchiha są cierpliwi i wytrzymali, w bezpiecznym miejscu mogą długo czekać, aż dostaną swój cel w swoje łapska. Tym razem naprawdę nie wiem co powinnam począć?
Może go tam nie będzie? To na pewno moje przewidzenie, prawda? Już nie przyjdzie do mnie widząc, że z Sasuke się przytulałam? Na pewno nie będę musiała z nim się widzieć, odszedł i nie wróci! A jak nie? Nie chcę spędzać z nim kolejnych chwil, to zbyt bolesne!
Usłyszałam pisk dziecka, na które spojrzałam. Przytuliło się do nogi matki, a razem z kobietą wymieniłam się spojrzeniem.
-Potwór – skomentowała mój wygląd. Teraz wiem jak się czuł Naruto, gdy na niego tak mówili. Wszystko kumulowało się w jedno. Kiedyś kobieta dziękowała mi za uratowanie dziecka, a teraz nazywa zwykłym potworem bez serca? Wszystkie dzieci uciekały z piskiem widząc moją oszpeconą twarz, w końcu nie należałam do najpiękniejszych. Może lepiej wrócić do domu i oddać się w objęcia niewoli niż widzieć pogardliwe spojrzenia z obrzydzeniem?!
Sama nie wiem co jest lepsze! Czy morderca, czy wszyscy ci ludzie z wioski, którzy pokazali swoje prawdziwe oblicza? Użalam się nad sobą, ale z dnia na dzień jest coraz gorzej, zamiast poczuć się lepiej czuję się gorzej.


Jedna noc. Proszę o tylko jedną noc wolności – pomyślałam. – Czy to aż tak wiele?


Przystanęłam, gdy poczułam lekkie uderzenie w plecy. Obróciłam głowę przez ramię patrząc na długowłosą blondynkę z niebieskimi oczami, która wyglądała na zdrową. Lustrowała moją twarz w oszołomieniu, lecz potem uśmiechnęła się.
-Czyżby twój kochaś dał ci karę? – zapytała. Wolno zacisnęłam dłonie na sukience by nie uderzyć jej za słowa, które wypowiedziała. Zawsze miała za długi język. Spojrzałam na jej dłonie, w których były bandaże. – Język ci odjęło? A może tak ci dobrze, że postanowiłaś nic nie mówić na ten temat? W końcu każdy uważa cię za zdrajczynie. Hokage nie wierzy w takie plotki, że mogłabyś zdradzić wioskę, ale co tu po Najwyższej jak cała wioska wytyka ciebie palcami, a w szczególności teraz. – zaśmiała się w twarz. Była sama, bez żadnych przyjaciółek, ale zawsze potrafiła dogadać co myśli. Nie powstrzymywała się, nawet jak był to wyższej klasy morderca.
-Jeszcze coś? – zapytałam. – Powiedz co jeszcze myślisz, ty dwu litowa jędzo. Dostałaś już od brata Sasuke, jeszcze ci mało? Masz szczęście, że nie zrobił ci gorszej rzeczy. Jeśli słyszałaś co robi, a na pewno słyszałaś, to powinnaś się cieszyć, że ci nie przeciął na pół. Wypruł by z ciebie wszystko, bo masz za długi język. Gwałt to nic w porównaniu z torturami jakie może przyszykować, dlatego trzymaj język za zębami.
-Bo co? Nie ma go tutaj, to jak niby miałby nam przeszkodzić w rozmowie? Czyżbyś była po jego stronie? No tak, z czego się dziwie, w końcu jego dziwka będzie  z nim cały czas? Jak ci jest z nim?  Zmieniłaś z Sasuke na jego brata mordercę? – pytała z wyższością.


Niech ktoś mnie trzyma bo zaraz jej przyrżnę tak, że się nie podniesie – pomyślałam.


-Daj sobie spokój, nie robiłam tego dobrowolnie. On mnie…
-Dobre sobie! – zaśmiała się, aż wszyscy się spojrzeli. – Nie wierzę w to. Nie zrobiłby tego, w końcu to zwykły morderca. Tak jak mówiłam ty jesteś jego dziwką, bo niby dlaczego miałby cię zostawić przy życiu? Wszyscy byli zabici, a ty przeżyłaś? Ciekawe dlaczego zostawił tak słabą kunoichi przy życiu?
-Tego nie wiem. – powiedziałam spuszczając
-Kłamiesz. Przyznaj się, że od dawna byłaś z nim i zdradzałaś wszystkie informacje wioski. Stałaś się szpiegiem Itachiego Uchihy, a także laską, którą może przelecieć na prawo i lewo. Dobrowolnie mu oddajesz swoje ciało by potem wrócić do wioski i śmiać się w nasze twarze.
-Nie zdradziłam wioski ty plugawa jędzo! – wybuchłam ze złością.  – Jak mogłabym to zrobić? Tutaj się wychowałam i miałam najlepszych przyjaciół, którzy się ode mnie odwrócili, bo usłyszeli, że niby zdradziłam wioskę. Nic nie jest prawdą, jesteś fałszywa i zawsze byłaś.
-Czyżby? Nie wierzę w twoje słowa, nawet nie masz dowodów, że cię zgwałcił. – wypowiedziała. Spuściłam głowę w dół myśląc ile ma racji  w tym co mówi. Nie miałam nic, tylko zwykłe słowo, które dla mieszkańców wioski się nie liczy.
Nikt mi nie uwierzy, że jestem czysta i nikogo nie zdradziłam. Jestem dla nich fałszywa, i byłam zawsze po stronie brata Sasuke. Wszystko jest takie zamglone i chciałabym z tym wszystkim skończyć. Nie chce widzieć Itachiego w swoim pokoju, łóżku a może nawet łazience? Nie chcę go nigdzie widzieć, chcę go usunąć z swojego całego życia. Zepsuł je całe, więc powinnam wszystkie chwile wykasować bym miała spokój.
Odwróciłam się napięcie odchodząc.
-Tak myślałam jesteś tylko pustą marionetką w jego rękach. Nie masz własnej woli, tylko mówisz, że wszystko jest dobrze. A tak w ogóle na każdym kroku idziesz się z nim spotkać by przekazać informacje. – zatrzymałam się, gdy złość we mnie coraz bardziej wzrastała.
Odeszłam by nie zrobić jej krzywdy. Skoczyłam na jeden z dachów i szybko przemierzałam okolicę by wydostać się z miejsca, gdzie była dziewczyna. Serce mnie bolało od jej wypowiedzi. Teraz wszyscy uważają mnie za dziwkę sadysty, który nie ma dla nikogo litości jak chce się pobawić.
Stanęłam na równych nogach wyprostowując się wpatrując w niebo, gdzie pojawiały się białe chmury, a od czasu do czasu czarne ptaki. Po bladych policzkach spłynęły łzy bólu jaki spowodowała Ino. Teraz nie ważne co się ze mną stanie, tutaj wszyscy osądzają mnie o najgorsze. Nie mam zamiaru słychać blondynki, która oskarżała mnie o najgorsze czyny z brunetem. Byłam porządną dziewczyną, a przez nią jeszcze bardziej płyną oszczerstwa w moim kierunku.
Brunet chce mnie krzywdzić i nie chce zostawić w spokoju, więc dzisiaj mnie czeka kolejna tortura z jego strony? Oby nie, bardzo o to proszę by tak nie było. Nie chce widzieć jego szatańskiego uśmiechu, gdy będę płakać i krzyczeć by przestał. Zadawala go cała sytuacja, w której się znalazłam. Jego oczy mówią same za siebie, że chce słyszeć i widzieć moje cierpienie, które wcale nie będzie maleć tylko się pogłębiać z każdym minionym dniem.
Wszystko nie jest tak jak trzeba, jestem sponiewierana przez cały czas!


Niech ją ktoś za mnie zabije… - westchnęłam w myślach.


W pokoju było ciepło, przytulnie i nie było bruneta, lecz łóżko było pogniecione od jakiejś rzeczy, a  co gorsza może nawet ciała? Był tutaj, i czekaj aż wrócę, ale z jakiejś przyczyny wyszedł? Co mogło się zdarzyć, że spieszył się tak bardzo by nie dać swojej „kary”? Całe szczęście, że nie będę musiała go dzisiaj zobaczyć. W końcu będę mogła odpocząć od jego natarczywego, umięśnionego ciała. Chociaż tą jedną noc, gdzie na spokojnie położę się w ciepłym łóżku, zasypiając z koszmarami w roli głównej z Itachim.
Usłyszałam jak do głównych drzwi ktoś się dobija, ale kto mógł do mnie przyjść? Minęło dopiero parę minut, gdy weszłam do domu. Dudnienie w drzwi ustało, a usłyszałam ciche uderzanie w szybę. Spojrzałam w tamtą stronę widząc Sasuke? Otworzyłam drzwi balkonowe wpuszczając go do środka. Zamknął drzwi szczelnie by nikt się nie dostał.
-Ino… - powiedział patrząc na mnie – Ino jest w szpitalu, jej stan jest krytyczny. – drgnęłam i odeszłam od niego siadając na łóżku wpatrując się nieobecnym wzrokiem w jego osobę.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz