Widziałam
go!
Widziałam
Itachiego Uchiha, który bacznie obserwował moje poczynania względem jego brata.
Nie chciałam go widzieć, więc przytuliłam się. W jego oczach kryło się
tajemnicze zło. Nie chcę go widzieć na oczy więcej razy, w dodatku prosiłam o pomoc jego brata co może
nie skończyć się za dobrze. W końcu do niego powinnam iść ostatnia po pomoc,
ale nie potrafiłam zrobić inaczej.
Sasuke
w końcu pragnie zemsty na Itachim to On może mi pomóc bym miała spokój. Czy dzisiejsza
noc będzie spokojna? Czy będę mogła zasnąć choć jednej nocy na dłużej niż dwie
godziny, by nie obudził mnie sen o brunecie? Wszystko kręci się wokół niego
przez co jestem podenerwowana coraz bardziej, a psychicznie zaczynam nie
wytrzymywać.
Wiem,
że robię sobie pod górkę, a jemu z górki
bo będzie miał się jak zabawić. W końcu jak jestem nieposłuszna on zacznie
znęcać się fizycznie. Znów będę musiała oddać swoje ciało, które i tak jest
poniszczone w wielu miejscach. Wiedziałam czym grozi to co zrobiłam, ale to
moje życie. Nie powinnam być blisko Sasuke, ale potrzebuje wsparcia drugiej
osoby skoro nie ma rodziców. Padło na Sasuke, a w dodatku nie wyjawiłam, że
spędza u mnie dłuższy okres czasu.
Jeśli
ludzie dowiedzieli by się co tak naprawdę robi ze mną Itachi podczas pobytu
zrobili by ze mnie gorsze pośmiewisko. Nigdy bym się nie spodziewała, że On
mnie zgwałci i będzie robił to przez cały czas, ale co mogę na to poradzić? Jak
powiem Tsunade dostanę od niego w swoim czasie.
Co
powinnam zrobić? Nie chce nawet wracać do domu bojąc się, że będzie na mnie
czekał, a Sasuke zostawił mnie bo musiał jeszcze parę spraw załatwić. Może jak
będę tak chodzić po wiosce przez cały czas to sobie pójdzie i odejdzie?
Marzenia! Uchiha są cierpliwi i wytrzymali, w bezpiecznym miejscu mogą długo
czekać, aż dostaną swój cel w swoje łapska. Tym razem naprawdę nie wiem co
powinnam począć?
Może
go tam nie będzie? To na pewno moje przewidzenie, prawda? Już nie przyjdzie do
mnie widząc, że z Sasuke się przytulałam? Na pewno nie będę musiała z nim się
widzieć, odszedł i nie wróci! A jak nie? Nie chcę spędzać z nim kolejnych
chwil, to zbyt bolesne!
Usłyszałam
pisk dziecka, na które spojrzałam. Przytuliło się do nogi matki, a razem z
kobietą wymieniłam się spojrzeniem.
-Potwór
– skomentowała mój wygląd. Teraz wiem jak się czuł Naruto, gdy na niego tak
mówili. Wszystko kumulowało się w jedno. Kiedyś kobieta dziękowała mi za
uratowanie dziecka, a teraz nazywa zwykłym potworem bez serca? Wszystkie dzieci
uciekały z piskiem widząc moją oszpeconą twarz, w końcu nie należałam do
najpiękniejszych. Może lepiej wrócić do domu i oddać się w objęcia niewoli niż
widzieć pogardliwe spojrzenia z obrzydzeniem?!
Sama
nie wiem co jest lepsze! Czy morderca, czy wszyscy ci ludzie z wioski, którzy
pokazali swoje prawdziwe oblicza? Użalam się nad sobą, ale z dnia na dzień jest
coraz gorzej, zamiast poczuć się lepiej czuję się gorzej.
Jedna noc. Proszę o tylko jedną
noc wolności – pomyślałam. – Czy to aż tak wiele?
Przystanęłam,
gdy poczułam lekkie uderzenie w plecy. Obróciłam głowę przez ramię patrząc na
długowłosą blondynkę z niebieskimi oczami, która wyglądała na zdrową.
Lustrowała moją twarz w oszołomieniu, lecz potem uśmiechnęła się.
-Czyżby
twój kochaś dał ci karę? – zapytała. Wolno zacisnęłam dłonie na sukience by nie
uderzyć jej za słowa, które wypowiedziała. Zawsze miała za długi język.
Spojrzałam na jej dłonie, w których były bandaże. – Język ci odjęło? A może tak
ci dobrze, że postanowiłaś nic nie mówić na ten temat? W końcu każdy uważa cię
za zdrajczynie. Hokage nie wierzy w takie plotki, że mogłabyś zdradzić wioskę,
ale co tu po Najwyższej jak cała wioska wytyka ciebie palcami, a w
szczególności teraz. – zaśmiała się w twarz. Była sama, bez żadnych
przyjaciółek, ale zawsze potrafiła dogadać co myśli. Nie powstrzymywała się,
nawet jak był to wyższej klasy morderca.
-Jeszcze
coś? – zapytałam. – Powiedz co jeszcze myślisz, ty dwu litowa jędzo. Dostałaś
już od brata Sasuke, jeszcze ci mało? Masz szczęście, że nie zrobił ci gorszej
rzeczy. Jeśli słyszałaś co robi, a na pewno słyszałaś, to powinnaś się cieszyć,
że ci nie przeciął na pół. Wypruł by z ciebie wszystko, bo masz za długi język.
Gwałt to nic w porównaniu z torturami jakie może przyszykować, dlatego trzymaj
język za zębami.
-Bo
co? Nie ma go tutaj, to jak niby miałby nam przeszkodzić w rozmowie? Czyżbyś
była po jego stronie? No tak, z czego się dziwie, w końcu jego dziwka
będzie z nim cały czas? Jak ci jest z
nim? Zmieniłaś z Sasuke na jego brata
mordercę? – pytała z wyższością.
Niech ktoś mnie trzyma bo zaraz
jej przyrżnę tak, że się nie podniesie – pomyślałam.
-Daj
sobie spokój, nie robiłam tego dobrowolnie. On mnie…
-Dobre
sobie! – zaśmiała się, aż wszyscy się spojrzeli. – Nie wierzę w to. Nie
zrobiłby tego, w końcu to zwykły morderca. Tak jak mówiłam ty jesteś jego
dziwką, bo niby dlaczego miałby cię zostawić przy życiu? Wszyscy byli zabici, a
ty przeżyłaś? Ciekawe dlaczego zostawił tak słabą kunoichi przy życiu?
-Tego
nie wiem. – powiedziałam spuszczając
-Kłamiesz.
Przyznaj się, że od dawna byłaś z nim i zdradzałaś wszystkie informacje wioski.
Stałaś się szpiegiem Itachiego Uchihy, a także laską, którą może przelecieć na
prawo i lewo. Dobrowolnie mu oddajesz swoje ciało by potem wrócić do wioski i
śmiać się w nasze twarze.
-Nie
zdradziłam wioski ty plugawa jędzo! – wybuchłam ze złością. – Jak mogłabym to zrobić? Tutaj się wychowałam
i miałam najlepszych przyjaciół, którzy się ode mnie odwrócili, bo usłyszeli,
że niby zdradziłam wioskę. Nic nie jest prawdą, jesteś fałszywa i zawsze byłaś.
-Czyżby?
Nie wierzę w twoje słowa, nawet nie masz dowodów, że cię zgwałcił. –
wypowiedziała. Spuściłam głowę w dół myśląc ile ma racji w tym co mówi. Nie miałam nic, tylko zwykłe
słowo, które dla mieszkańców wioski się nie liczy.
Nikt
mi nie uwierzy, że jestem czysta i nikogo nie zdradziłam. Jestem dla nich
fałszywa, i byłam zawsze po stronie brata Sasuke. Wszystko jest takie zamglone
i chciałabym z tym wszystkim skończyć. Nie chce widzieć Itachiego w swoim
pokoju, łóżku a może nawet łazience? Nie chcę go nigdzie widzieć, chcę go
usunąć z swojego całego życia. Zepsuł je całe, więc powinnam wszystkie chwile
wykasować bym miała spokój.
Odwróciłam
się napięcie odchodząc.
-Tak
myślałam jesteś tylko pustą marionetką w jego rękach. Nie masz własnej woli,
tylko mówisz, że wszystko jest dobrze. A tak w ogóle na każdym kroku idziesz
się z nim spotkać by przekazać informacje. – zatrzymałam się, gdy złość we mnie
coraz bardziej wzrastała.
Odeszłam
by nie zrobić jej krzywdy. Skoczyłam na jeden z dachów i szybko przemierzałam
okolicę by wydostać się z miejsca, gdzie była dziewczyna. Serce mnie bolało od
jej wypowiedzi. Teraz wszyscy uważają mnie za dziwkę sadysty, który nie ma dla
nikogo litości jak chce się pobawić.
Stanęłam
na równych nogach wyprostowując się wpatrując w niebo, gdzie pojawiały się
białe chmury, a od czasu do czasu czarne ptaki. Po bladych policzkach spłynęły
łzy bólu jaki spowodowała Ino. Teraz nie ważne co się ze mną stanie, tutaj
wszyscy osądzają mnie o najgorsze. Nie mam zamiaru słychać blondynki, która
oskarżała mnie o najgorsze czyny z brunetem. Byłam porządną dziewczyną, a przez
nią jeszcze bardziej płyną oszczerstwa w moim kierunku.
Brunet
chce mnie krzywdzić i nie chce zostawić w spokoju, więc dzisiaj mnie czeka
kolejna tortura z jego strony? Oby nie, bardzo o to proszę by tak nie było. Nie
chce widzieć jego szatańskiego uśmiechu, gdy będę płakać i krzyczeć by
przestał. Zadawala go cała sytuacja, w której się znalazłam. Jego oczy mówią
same za siebie, że chce słyszeć i widzieć moje cierpienie, które wcale nie
będzie maleć tylko się pogłębiać z każdym minionym dniem.
Wszystko
nie jest tak jak trzeba, jestem sponiewierana przez cały czas!
Niech ją ktoś za mnie zabije…
- westchnęłam w myślach.
W
pokoju było ciepło, przytulnie i nie było bruneta, lecz łóżko było pogniecione od
jakiejś rzeczy, a co gorsza może nawet
ciała? Był tutaj, i czekaj aż wrócę, ale z jakiejś przyczyny wyszedł? Co mogło
się zdarzyć, że spieszył się tak bardzo by nie dać swojej „kary”? Całe szczęście,
że nie będę musiała go dzisiaj zobaczyć. W końcu będę mogła odpocząć od jego
natarczywego, umięśnionego ciała. Chociaż tą jedną noc, gdzie na spokojnie
położę się w ciepłym łóżku, zasypiając z koszmarami w roli głównej z Itachim.
Usłyszałam
jak do głównych drzwi ktoś się dobija, ale kto mógł do mnie przyjść? Minęło
dopiero parę minut, gdy weszłam do domu. Dudnienie w drzwi ustało, a usłyszałam
ciche uderzanie w szybę. Spojrzałam w tamtą stronę widząc Sasuke? Otworzyłam
drzwi balkonowe wpuszczając go do środka. Zamknął drzwi szczelnie by nikt się
nie dostał.
-Ino…
- powiedział patrząc na mnie – Ino jest w szpitalu, jej stan jest krytyczny. –
drgnęłam i odeszłam od niego siadając na łóżku wpatrując się nieobecnym
wzrokiem w jego osobę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz