Siedziałam
naga skulona w pokoju, nie przejmując się czy ktoś jeszcze mnie zobaczy w takim
stanie. To mnie wcale nie interesowało, on zawsze wiedział, że jestem sama.
Byłam pewna, że w dzień w dzień obserwuje moją osobę, aby dostać się
niezauważony. Jego zachciewajki czy
nawet pokazanie mi, że jestem tylko jego przez ranienie ciała? Nie chcę tego
widzieć, ale gdy tylko się obrócę wiem, że pojawią się blizny po krótkim
czasie.
Spojrzałam
przez ramię widząc krew lecącą z ran po sztylecie, a obraz jeszcze bardziej się
rozmazał widząc napis na plecach. Herb klanu Uchiha wraz z napisem, który
podarował Uchiha Itachi, abym wiedziała do kogo należę. Odzywa się do mnie jak chce, tak samo
traktuje, jakbym była zwykłą rzeczą, którą może się bawić. Nie jestem zabawką,
którą nie ma uczuć, tylko człowiekiem posiadającym strach, który go tak bardzo
motywuje.
Zaczęłam
wolno leczyć plecy będąc świadoma blizny znajdującej się na tylnej części
ciała. To nie było do wykonania, abym wyleczyła do skleitości skóry, w końcu
mógł użyć kunai’a nasączonego jakąś substancją. Nigdy nie wiadomo na co stać
szaleńca.
-S-S-Sakura…
- usłyszałam męski głos przez co drgnęłam. Uniosłam delikatnie powieki czując
jak napływają mi jeszcze większe łzy spływające po policzku. Sasuke stał przede
mną parę kroków wpatrując się w moje ciała. Spuściłam głowę.
-Nie
potrafiłam nic zrobić. Próbowałam. – wyjaśniałam zaciskując dłonie na ramionach
by uchronić swoje ciało przez patrzemiem jego brata. Przez całe dwadzieścia
cztery godziny na dobę jest przy mnie i wiem o tym teraz bardzo dobrze.
Przychodzi tylko, gdy jestem sama, bądź jestem na dole.
Podbiegł
do mnie upadając na kolana i uniósł policzki wycierając, choć nadal płakałam.
-Zrobił
to? Znów Cię skrzywdził? – pytał mnie. Spuściłam głowę, czując nadal przerażenie
do brata Sasuke, który wszystko widział i mogłam to wykorzystać. – przepraszam, to moja wina, że cię
zostawiłem. Nie powinienem tego robić.
W
jego oczach dostrzegłam łzy bezradności, które zostały spowodowane jego bratem,
który mnie zgwałcił kolejny raz. Dotknęłam jego policzka, ale odszedł zły
uderzając w ścianę ręką, z której się pokruszyło po tak silnym uderzeniu. Uniosłam
się na drżących nogach podchodząc do niego, gdy się nachylał nad ścianą
obwiniając siebie za to co uczynił jego brat. Nie interesowałam się, że widział
moje nagie ciało, taka się urodziłam, więc co to ma za znaczenie?
Przytuliłam
się do pleców bruneta przez co drgnął spoglądając na mnie.
-To
nie twoja wina, że tak się stało. Musiałeś być u Hokage, rozumiem to, ale nie chce
byś więcej ode mnie odchodził. – spojrzałam w jego lśniące czarne oczy.
Ścisnęłam
nogi czując, że soki jego brata nadal spływają po udach przez co nie czułam się
zbyt komfortowo. Cały czas myślałam nad jego słowami, które buchały we mnie jak
silny wiatr nie pozwalający zrobić kolejnego kroku. Ucieczka z jednego miejsca
do drugiego byłaby nieskuteczna. On znajdzie mnie wszędzie, gdzie tylko tego
zapragnie, tak jakby byłam z nim związana nitką przeznaczenia? a może właśnie tak ma być?
Inni
muszą cierpieć by ci drudzy byli szczęśliwi? Może nie powinnam igrać z ogniem
bo się poparzę? Ogniem w tym wypadku jest Itachi, a ja jestem tylko iskierką,
która gaśnie w jego obliczu coraz bardziej. Nie zaiskrzy nigdy i nie stanie się
wielkim płomieniem, który mógłby dosięgnąć swojego oprawcę? Ale może w końcu on
przestanie to robić, gdy dowie się, że nigdy nie będę jego, a znak z słowami to
tylko iluzja w jego podświadomości?
Może
uśmiech nigdy nie wystąpi na mojej twarzy, ale chcę być szczęśliwą kobietą u
boku kochanego mężczyzny, który zaspokoi wszystkie pragnienia. Itachi nie jest
nim, on się jedynie znęca by zaspokoić wszystkie swoje odczucia. Chcę poczuć delikatny dotyk i czułość… tego
pragnęłam i to bardzo!
Sasuke… Zostań ze mną na zawsze - pomyślałam zaciskując dłonie na jego
łopatkach.
Sasuke
obrócił się do mnie przodem przez co wtuliłam się w niego bardziej stykając się
z torsem. Nie ważne, że byłam naga, chciałam czuć dotyk mężczyzny, którego od
lat młodości zawsze kochałam i kochać będę. Nikt mi nie zabroni odczuwać
miłości, która od lat się iskrzyła do młodego z braci Uchiha. Nawet kiedy
odszedł wmawiałam sobie, że to koniec, ale teraz jest on przy mnie i uczucia z
pewnością niedługo wybuchną choć ciężko będzie być uśmiechnięta po tych
wszystkich przeżyciach.
Nie
jestem Itachiego! Udowodnię mu to, że nigdy nie będę jego, a wtedy odpuści
sobie wszystkie zachciewajki ze mną związane!
-Sakura
może… - wspięłam się na palcach wpijając się usta bruneta przyciągając go
bliżej siebie. Uchwycił mnie w tali oddajać bardzo delikatnie pocałunek przytulając
do siebie. Byłam pewna, że Itachi to widzi skoro obserwuje mnie przez cały
czas! Wiem, że nie jestem brata Sasuke,
jestem wolna tylko, że on mnie obserwuje przez cały czas.
Sasuke
oderwał się ode mnie odchodząc dalej.
-Przestań,
Sakura. – powiedział odwracając się do mnie tyłem. Wpatrywałam się w niego
błagając go, aby się ode mnie nie odwracał tyłem. Wszyscy mogą tylko nie On!
Tego nie chciałam. Zrobiłam krok w jego stronę wyciągając rękę, a po policzkach
spłynęły łzy.
Może
jednak źle robię? Może brzydzi się mną po swoim bracie? Czy jestem dla niego
skażona przez Itachiego? Tak to jest możliwe, przecież jego brat cały czas mnie
dotykał i uprawiał seks. To może sprawiać odrazę. Powlokłam się w stronę łazienki
by wziąć kolejną kąpiel chcąc pozbyć się dotyku bruneta!
Zatrzymałam
się spoglądając na niego.
-Jestem
dla ciebie obrzydliwa, prawda? – zapytałam. Nie rozumiał mych słów –
Obrzydliwa, bo kocham kogoś innego, a drugi gwałci mnie bez pozwolenia. –
podeszłam do niego blżej nie martwiąc się, że stoję przed nim obnażona. –
Powiedz mi czym sobie zasłużyłam, że ten którego nie chcę mnie posiada, a ten
którego pragnę mnie odpycha?!
Odwrócił
się biorąc z łóżka koc przykrywając nagie ciało z większą delikatnością niż
robił to Itachi. Po jego bracie mam pełno siniaków, które są oznaką gwałtu, gdy
się szarpałam.
Przytulił
mnie mocno do siebie.
-Wcale
tego nie chcesz. – powiedział przez co wtuliłam się w jego ramię czując się
obserwowana i miałam złe przeczucia co do przyszłości jaka mnie jeszcze czeka. Nie
będzie łatwo wiedziałam o tym bardzo dokładnie. Odepchnęłam od siebie
przyjaciela z szlochem.
-Przyjdź
wtedy, gdy będziesz gotowy się ze mną kochać!! – krzyknęłam pod wpływem emocji.
Dłonie
mi się trzęsły, chciałam aby usłyszał to Itachi. W końcu obserwował mnie, a
naprawdę kochałam Sasuke, tylko on mógł o tym nie wiedzieć. Wszystko we mnie
gotowało się przez emocje jakie sprawiały nasza rozmowa. Zakryłam swoje ciało
nie chcąc by widział je niepotrzebnie skoro nie potrafił nic zrobić.
Potrzebowałam
uczucia, które mógł dać mi Sasuke. Miłości, której potrzebowałam, że przywróci
mi uśmiech na ustach. Na co liczyłam? Na więcej? Nie ma szans, On nie rozumie
tego co przechodzę nocami.
Gwałty
są bolesne dla ciała, a ciało drży by przestał robić z nim co chce. Dzisiaj
przeszedł samego siebie, nawet mnie nie rozgrzał bym nie poczuła takiego bólu.
Wszedł brutalnie pozwalając na krzyk, a w dodatku kazał mi połknąć swoje
nasienie, aby w końcu spełnić swoje marzenie i widzieć jak z dnia na dzień
coraz bardziej cierpię. Moje ciało wyczuwało go z daleka, że się zbliża i
błagałam siebie, aby zniknął z tego świata nigdy się nie pojawiając.
Pod
plecami wyczułam miękkość, a nad sobą ciało Sasuke, który przyległ do mnie
opierając się łokciami pieszcząc moje policzki aksamitnie. Nie miał na sobie
koszuli, więc przyległam do niego wtulona czując jak rękami błądzi po plecach
wolno i subtelnie jak nikt przedtem.
Wiem,
że w jakimś stopniu go oszukuję, ale chce się pozbyć Itachiego. To go na pewno
zdenerwuje, skoro myśli, że jestem jego własnością to nie będzie chciał czekać
na nic. W końcu będę musiała się przeciwstawić, a chcę mieć Sasuke blisko siebie bo wtedy On
tutaj nie przyjdzie, prawda?
Przymknęłam
powieki czując się bezpieczna u boku przyjaciela, który wolno głaskał włosy bym
nie czuła strachu jak przy Itachim. Nawet nie chciałam o tym myśleć co by się
stało, gdyby to był jego brat bo z pewnością połączylibyśmy się w jedność za
pomocą jego brutalności!!
Do
pomieszczenia wpadł jeden członek Anbu.
-Sasuke,
jest problem, twój brat robi zamieszanie w wiosce. – chciał wstać, ale
trzymałam go.
-Sakura,
muszę iść pomóc innym.
-Nie
możesz. On to robi specjalnie, wie jeśli pójdziesz będzie miał szansę by tu
wejść i zrobić to co zrobił dzisiaj. Nie idź, błagam cię. Mam tylko ciebie,
który chce mi pomóc. Nie zostawiaj mnie dzisiaj samej! Tylko o to proszę. Przez
niego nie mogę spać normalnie, mam same koszmary, zostań przy mnie chociaż
dopóki zasnę. – spojrzał na jednego z członków jednostki specjalnej kiwając na
niego głową. Ułożył mnie na pościeli i sam przytulił mnie do siebie głaszcząc
czule po głowie. Wtuliłam się w jego ramię czując się bezpieczna jak nigdy
przedtem! Mogłam spokojnie leżeć nie martwiąc się, że Itachi przyjdzie
odwiedzając mnie podczas snu.
Sasuke… Kocham cię.
– pomyślałam.
-Śpij
Sakuro, zostanę z tobą jak długo będzie trzeba. – powiedział przez co
przymknęłam powieki rozkoszując się ciepłem przyjaciela. Dłonią delikatnie
błądził po ramieniu dając rozkosz przy której mogłam zasnąć szybciej niż mi się
zdawało. Jedynie czego potrzebowałam, to jego osoby blisko siebie by jego brat
nie zaszczycił mnie swoim brutalnym dotykiem.
~Kimi-san~
Z nudów postanowiłam po raz któryś już przeczytać to opowiadanie... Tak jak zwykle poryczałam się przy wspomnieniach o Suki. Za bardzo się 'wczułam'. :) Będziesz kontynuować to opko no nie? :)
OdpowiedzUsuńTak będę kontynuowała, tylko musi mnie złapać wena he he
UsuńCzekam na kolejny rozdział. Nie rozumiem trochę dzieciństwa Sakury. Czy nie została podrzucona do Haruno jak była mała.? A tu nagle wątek jak ma mniej niż 10 lat. chyba będę musiała jeszcze raz przeczytać te zdarzenia.
OdpowiedzUsuńCzekam.! ;D
Tu się zgodze z Aniuś też tego nie zrozumiała... Niech ktoś wytłumaczy xD czekam na kolejny mam nadzieje że będziesz kontunuować?
OdpowiedzUsuńNie mogę spać, więc znalazłam twojego bloga, super
OdpowiedzUsuńbedzie next bo opo jest super???;)
OdpowiedzUsuńbędzie. Przerabiam rozdziały bo nie podoba mi się dawny styl pisania
Usuń